Naritada Shintani - nasz człowiek w Japonii
txt: V2

W październiku 2001 roku odbył się (jak co roku) Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi. Aby zasłużyć na nazwę, organizatorzy musieli przynajmniej rozreklamować Festiwal za granicą. Jednym ze skutków odbywającego się na Festiwalu konkursu oraz reklamy w szerokim świecie, było przysłanie swojej pracy przez mieszkańca Japonii, Naritada Shintani. Niestety, nie było mnie na Festiwalu, stety - internetowy portal Nowa Gildia umieścił pofestiwalową galerię prac. Tam dopiero natknąłem się na "Bou" - 6 planszowy komiks, wysłany do Polski przez pana Shintani. "Bou" spodobał mi się bardzo, a ponieważ zawsze marzyłem o umieszczeniu w fanzinie prac japońskich twórców, uruchomiłem swoje kontakty i dzięki pomocy Grzybka (z Nowej Gildii Mangi i Anime) zdobyłem adres rysownika. Niestety, był to tylko adres zwrotny z koperty, w której przysłał swoje prace, wydawał się (jak się później okazało - słusznie, ale cuda się zdarzają) jakiś taki niekompletny, poza tym wiadomo, że poczta lotnicza jest dużo wolniejsza niż elektroniczna. Zaryzykowałem i z taką pewną nieśmiałością (oraz niezbyt sporą wiarą w sukces) wysłałem uprzejmy list, z dokładnymi wyjaśnieniami i nieśmiałym pytaniem o współpracę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy tydzień później (już na mój adres e-mail) przyszło potwierdzenie otrzymania listu i prośba o cierpliwość, gdyż nadawca przyznawał się do nieznajomości języka angielskiego i konieczności używania "translation machine". Kilka dni później przyszła właściwa odpowiedź. Pozytywna.

Naritada Shintani - urodzony 9 listopada 1967. Kazał mówić na siebie Nari. Mieszka w Tokyo, w części zwanej Shimourenjaku Mitaka (w tej dzielnicy znajduje się Muzeum Ghibli, niedaleko jest też studio Gainax). Interesuje go komiks jako nowoczesne medium międzykulturowych kontaktów. Lubi surrealizm, rzeczy tajemnicze i potwory, oraz mało komercyjną muzykę jak Heldon, Devo, Neu!, Sex Pistols, Kraftwerk, Ashra (sam gra w noisowym zespole Hitokui-Kamakiri). Oczywiście także komiks. Najwyraźniej zna Dennisa Wojdę, scenarzystę komiksu Mikropolis (pięknie wydany przez Siedmioróg i Mandragorę, ciągle leży w Empikach, polecam). Zna też trochę polski komiks fanzinowy i chwali go! Był nieco zaskoczony, że polski fanzin chce zamieścić jego prace i zgodził się na to od razu. Z wymienionych przez niego ulubionych mangaków nie znałem prawie żadnego (Tsuge Yoshiharu, Moroboshi Daijirou, Umezu Kazuo), ale z dalszej wymiany listów wynikło, że spośród bardziej popularnych artystów ceni sobie także Mamoru Oshii i Ryouichi Ikegami. Prace Nari-sana odzwierciedlają jego zainteresowania - może szczególnie te surrealistyczne? Są to mangi bardziej artystyczne, przepełnione wesołym absurdem (jest to czasami "czarny humor"), narysowane sprawnie kreską bezbłędnie dającą się rozpoznać jako japońska, jakkolwiek bardzo daleką od najbardziej popularnych stylów panujących w komiksie japońskim. Niewątpliwie jest to komiks, mimo swojego humoru poważny, poszukujący - komiks eksperymentu w warstwie graficznej, a zwłaszcza treściowej. Daleki od pośpiechu i masowości typowej dla zawodowych mangaków pracujących dla tygodników, Nari-san nie może pochwalić się zbyt wieloma pracami. Także ich objętość odbiega od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Obok kilku-kilkunastoplanszowych opowieści dominują komiksowe paski yon-koma. Dzięki uprzejmości Nari (wyłącznie uprzejmości - udostępnia nam swoje prace na zasadach fanzinowych, czyli bezpłatnie) będę miał niekłamaną przyjemność prezentować Wam prawdziwe japońskie komiksy przez co najmniej kilka następnych numerów MA-88. Prawdopodobnym jest, że jakiś malkontent zacznie marudzić, że to jeszcze nie manga, bo to tylko fan, amator. Nic bardziej błędnego! Naritada Shintani swój debiut na profesjonalnym rynku już dawno ma za sobą. Z tego, co się orientuję, nie wydał jeszcze żadnych samodzielnych publikacji, ale jego prace ukazywały się w wielu antologiach komiksowych. Debiutował w 1989 roku w "Morning" (duży mangazyn mangowy wydawnictwa Kodansha), najwięcej publikował w antologiach "Gentou" (tutaj okładki #3 i #4 Gentou) i "Yagyou" wydawnictwa Hokutou Shobou. 

Hokutou Shobou to małe niezależne wydawnictwo, zajmujące się komiksem dla dorosłych - nie mylić z komiksem erotycznym! Komiks prezentowany przez Hokutou treściowo odpowiada literaturze głównego nurtu, tak jak większość komiksów odpowiada literaturze popularnej. Mimo, że Hokutou jest wydawnictwem małym, posiada duże zasługi dla komiksu w Japonii, gdyż awansowało to medium z poziomu literatury dziecięcej i młodzieżowej w środek przekazu bardzo uniwersalny - udowodniło, że komiks to medium bardzo nośne, zdolne przekazywać wszelkie treści i ograniczone jedynie umiejętnościami twórcy, nie samą swoją charakterystyką. Myślę, że to bardzo istotne - i czy nie typowe dla Japonii, gdzie komiks istnieje równorzędnie z literaturą? Tylko w kraju, w którym stał się tak powszechny i czytany przez wszystkie grupy wiekowe i społeczne, mogło dojść do takiego zjawiska - zrównania komiksu z innymi dziedzinami sztuki (owszem, spotyka się to też w innych krajach - vide "Maus" Arta Spiegelmana - ale chyba nie tak powszechnie, nie tak masowo). Fundamentem Hokutou Shobou jest twórczość Yoshiharu Tsuge. Ten artysta urodzony w 1937 roku (debiutancki album "Hakumen Yasha" już w 1955), swoją twórczością inspirował, otworzył drogę rysownikom pracującym obecnie dla wydawnictwa. W swej twórczości Tsuge mieszał surrealizm z narracją komiksową, przekazywał treści typowe dla literatury "poważnej" w medium traktowanym często jako niepoważne. Uważany za króla i ojca komiksu undergroundowego w Japonii. Jak twierdzi Naritada, najlepsza manga Yoshiharu Tsuge - "Neji-Shiki" (wydana ostatnio po angielsku w 250 numerze The Comics Journal - amerykańskiego czasopismego zajmującego się krytyką komiksową) jest uważana za najważniejszą dla japońskiego komiksu, przenosi marzenia senne w formę komiksu - czysty surrealizm. Ponoć Yoshiharu Tsuge był mistrzem dla tak znanego mangaki jak Ryouichi Ikegami. O Yoshiharu Tsuge i jego mandze "Muno no hito" ("Zbędny człowiek") możecie przeczytać w bardzo interesującym artykule Kiyoyuki Kosaka - "Manga a kultura japońska" w 1 numerze Mangamixu (warto też wspomnieć, że m.in. Yoshiharu Tsuge wymienia Shin Yasuda - właściciel wydawnictwa J.P.F., zapytany o swoich ulubionych mangaków). Najważniejszymi chyba publikacjami Hokutou Shobou są antologie - "Yagyou" (20 tomów, od 1973 do 1995) i obecnie "Gentou" (dotychczas 4 tomy). Antologie składają się głównie z mang, ale uzupełniane są publicystyką - krytyką literacką, esejami, felietonami. Rysownicy (urodzeni w większości w latach '40 i '50 - Naritada Shintani to jeden z młodszych twórców) publikujący w antologiach podążają (jak już wspomniałem) ścieżką wytyczoną przez Yoshiharu Tsuge, co jednak nie oznacza, że zaniechali własnych poszukiwań, wręcz przeciwnie, ich prace są bardzo różnorodne. Shinichi Abe, Osamu Kanno, Otoya Mitsuhashi, Saku Nagai, Taneo Saitou, Ouji Suzuki, Naritada Shintani, Tadao Tsuge, Yuta Tou, Jun Urata, Isao Yamada - z pewnością nazwiska nie znane polskiemu miłośnikowi mangi, ale zapewne także większości japońskich odbiorców. Czy warto je znać? Jeśli interesujecie się komiksem głębiej, nie tylko jako źródłem doskonałej rozrywki, na pewno. W pozostałych przypadkach - niekoniecznie, z pewnością jest to lektura dla osób dojrzałych i poszukujących dojrzałej lektury - ponadto, czy same oglądanie obrazków pozwoli nam zrozumieć przekazywane treści? A tak wysublimowany i obliczony na ambitnego czytelnika produkt raczej nie został przetłumaczony na żaden znany nam język (chyba, że znacie japoński). 

Tymczasem fanzin MA-88 proponuje zapoznanie się z mangami Naritady Shintani - "Bou" w #3, oraz "Magnetyczne biodra i głowa antena" i "Mimikra" w #4 MA-88 - do kolejnych numerów planowane "Terebi no ue no onna" (w #5 MA-88 - planowane na koniec roku 2003), oraz "Voice" (#6 fanzina).

Electric Gubbla Web  - strona autorska Naritada Shintani. Jego komiksy, część przetłumaczona na angielski (niestety, za pomocą "translation machine").

Jun Urata Official Home Page - strona kolejnego autora, rysującego dla Gentou. Delikatne i  urocze rysunki tego rysownika na pewno zasługują na uwagę. Wiele jego komiksów umieszczanych w Gentou dostępne on-line.

Polypop - ciekawy wywiad z Nari i kilka z jego yon-koma, wszystko tłumaczone na angielski, niestety za pomocą "translation machine".